Skrzat Jagódka - bohater serii książeczek Ewy Stadtmuller wyglada mniej więcej tak. I tak też został wycięty, uszyty i naszyty na czerwony sweter. I wtedy okazało się, że nie ma czapki :). A skrzat czapkę mieć musi. Została więc wycięta, uszyta i naszyta. Dopiero w takiej formie skrzat jest skrzatem kompletnym.
Piękne te jajeczka-bombki na wielkanocną choinkę ;-)
OdpowiedzUsuńno i co to jest? Ładne, tylko co?
OdpowiedzUsuńNo w tym momencie to jajka, ale na Boże Narodzenie można przerobić na okrągłe.
OdpowiedzUsuńPo pierwszym rzucie okiem - podczas kiermaszu - myślałam, że to naszyjniki ;) I chociaż jaja z tego są, to i tak trzymam się mojej wersji: troszkę je wydłużyć i będą piękne kolie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory :) jak spojrzałam na pierwsze zdjęcia to pomyślałam, że fajnie by mogła wyglądać taka biżuteria ^^
OdpowiedzUsuńUrocze, radosne ... Frywolitka to jedyna technika ktora jeszcze sie nie zajmowalam. Tym bardziej podziwiam.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moj blog z najpiekniejszymi dzianinami:
http://dziana-moda.crazylife.pl/