Łapacz snów tak naprawdę jest zwykłym kółkiem powieszonym w oknie i żadnych snów nie łapie. Ale ładnie wygląda i przyciąga spojrzenia. I jeżeli okno jest nie do końca błyszczące, łapacz snów trochę odwraca uwagę od deszczowych zacieków. Oczywiście do pewnego stopnia. Ten łapacz, czyli metalowe kółko ozdobione fragmentem okrągłej szydełkowej serwetki doskonale spełnia swoją rolę. Gdy za oknem bure niebo, kawałek tego nieba zasłania i od razu robi się przytulniej. To jest bardziej wiosenna wersja łapacza. Więcej kwiatków, więcej kolorów, większe kółko. Trzy rodzaje kordonka. Tu w przypadku burego nieba oprócz efektu częściowego zasłonięcia mamy jeszcze efekt rozświetlenia. Też oczywiście do pewnego stopnia.
Taki szalik to w sam raz na tegoroczną łagodną zimę. Choć kto wie co tam jeszcze się zdarzy bo od wczoraj ciągle sypie. Czy końce tego szalika będą od siebie oddalone na odległość standardową (tzn. wystarczającą na owinięcie wokół szyi)? Dla mnie to niewyobrażalna ilość tych pętelek i niezmierzone pokłady Twojej cierpliwości, ale efekt powalający. Serdeczności przesyłam :)
OdpowiedzUsuńOsz kurcze,podziwiam za cierpliwość - ja chyba bym nie potrafiła zrobić tak dużej pracy,kiedyś chciałam zrobić większy frywolitkowy bieżnik, ale w rezultacie powstała serwetka,bo nie miałam cierpliwości żeby supłać dalej:)
OdpowiedzUsuń