Zimową porą dobrze jest mieć na szyi coś ciepłego i niekoniecznie musi to być szalik. Tym bardziej jeżeli akurat nie wybieramy się na śnieg. Zimowe korale zrobione są z wełny. Różnego rodzaju wełny. Jeżeli nie z wełny to z bawełny. I z drewna.
Drewno w tym wypadku jest sosnowe. Widać je pomiędzy splotami. Splotami wyglądającymi jakby były robione na drutach. Na drutach w kółko. Czyli na czterech. Albo trzech. Albo dwóch z żyłką. 6 oczek w kółko! Hard core hobby.
I tu tajemnica robienia zimowych korali zostaje wyjaśniona. Żaden hard core. Pierścień do robienia w kółko i drut. Zestaw kupiony w sklepie z zabawkami w komplecie 'zrób sobie misia'. French knitting. Może ktoś wie, dlaczego akurat french?
Ojejuniu zupełnie nie wiem jak to się stało, że umknęły mi dwa poprzednie posty. Nawet sobie myślałam, że jakaś taka cisza u Ciebie. A tu proszę karteczki i śliczne bombki były.
OdpowiedzUsuńCiepłe korale zimowe, fajny pomysł. I mówisz, że z tym ustrojstwem to już bułka z masłem? Dla mnie nadal hard core. Wiem co mówię cóś podobnego mam i z 5 cm może nadziubałam tym drucikiem i wymiękłam. Tym bardziej podziwiam.
Wszelakiej pomyślności na ten roczek życzę. Serdeczności przesyłam:)
Bellissimo lavoro!
OdpowiedzUsuńDzięki Iwonka, a nie wiesz czemu ten french?
OdpowiedzUsuńGrazie Carla
Zaskoczyłaś mnie tymi koralikami. Bo ja myślałam, ze szydełko a tu ten plastikowy dzióbek robi wszystko. Ja mam taki drewniany i nazywa się french knitter, A technika to french knitting.I robiłam na nim opaski do włosów.
OdpowiedzUsuń