Przejdź do głównej zawartości

Aniołków nigdy dosyć






Aniołek nie mały, nie duży. Taki sobie średni, 6 cm i tyle. Po kąpieli w krochmalu prezentuje się prosto kiedy stoi i kiedy wisi.



Tenże sam od tyłu.



A to jego kuzyn w dłuższej sukience z pikotkami gdzie sie da. Jeden rządek na dole więcej i mamy 7,5 cm.



A tak wyglądamy z tyłu.



Przydałby się też jakiś frywolitkowy aniołek.




I oto jest. Jedno czółenko i kłębek.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

SKRZAT JAGÓDKA

Skrzat Jagódka - bohater serii książeczek  Ewy Stadtmuller  wyglada mniej więcej tak.   I tak też został wycięty, uszyty i naszyty na czerwony sweter. I wtedy okazało się, że nie ma czapki :).   A skrzat czapkę mieć musi. Została więc wycięta, uszyta i naszyta. Dopiero w takiej formie skrzat jest skrzatem kompletnym.

ŁAPACZE SNÓW

Łapacz snów tak naprawdę jest zwykłym kółkiem powieszonym w oknie i żadnych snów nie łapie. Ale ładnie wygląda i przyciąga spojrzenia. I jeżeli okno jest nie do końca błyszczące, łapacz snów trochę odwraca uwagę od deszczowych zacieków. Oczywiście do pewnego stopnia.  Ten łapacz, czyli metalowe kółko ozdobione fragmentem okrągłej szydełkowej serwetki doskonale spełnia swoją rolę. Gdy za oknem bure niebo, kawałek tego nieba zasłania i od razu robi się przytulniej. To jest  bardziej wiosenna wersja łapacza. Więcej kwiatków, więcej kolorów, większe kółko. Trzy rodzaje kordonka. Tu w przypadku burego nieba oprócz efektu częściowego zasłonięcia mamy jeszcze efekt rozświetlenia. Też oczywiście do pewnego stopnia.

SZOPKA KRAKOWSKA INACZEJ (2)

Wesołych Świąt! Slow Design dziękuje  Ewie Stadtmuller  za inspirację i twórcze wykorzystanie nietypowej szopki krakowskiej. #szopkakrakowska